W r a ż l i w o ś ć
Przedwczoraj, w Tatrach, na jednym z mniejszych szlaków, szlaków-dygresji odbijających z doliny Kościeliskiej, usiadłam na chwilę na dużym głazie popatrzeć na panoramę. Za mną jasne skałki wystające z łagodnych zboczy. Przede mną widok na Czerwone wierchy w dali, w bliższym planie ultra lekkie mgły poruszające się nad świerkowym lasem, spotykają się, spajają i rozpływają. Oddech, oddech. Przechodząca obok dziewczyna spojrzała na mnie i mówi, Wygląda pani jak w bajce. Ja (śmiejąc się) Tak się właśnie czuję. Chcesz spróbować? To jest tekst o wrażliwości. Dzięki wrażliwości potrafię stopić się energetycznie z przestrzenią, w której jestem, i stać się krajobrazem. Dać się przeniknąć. Połączyć się sercem z sercem góry. Oddychać wiatrem. Dzięki wrażliwości, prowadząc sesje oddechowe, mogę lwią częścią mojej uwagi pozostawać zanurzona w swoim rdzeniu i mówić z tego miejsca, które jest krystaliczne, wzruszone i pełne czułości dla emanacji życia. To wrażliwość sprawia, że czasem ręce nie nadąża...