Heart / Serce
/EN
We all carry within seeds of all possible emotions. Everything depends on where is our attention and intention, what we choose to focus on. We become that which we cultivate in our lives.
/PL
Zamykam oczy i biorę wdech, wypełniam płuca świeżym tlenem. Wydech, miękki jak westchnienie. Słucham rytmu mojego serca. Jest stabilny, równomierny i monotonny, ten mięsień-bęben, który bije dla mnie od chwili, gdy zagnieździłam się w łonie mojej mamy. Bije niezawodnie, nieprzerwanie, je-stem, je-stem, je-stem, je-stem, mój kompas, mój życiowy przewodnik.
I close my eyes and take an open breath, filling my lungs with fresh
oxygen. Exhale is soft as a sigh.
I take a moment to
listen to the rhythm of my heart. It`s stable, steady and monotonous, this
drumming muscle that has been beating for me since I as a seed entered my
mother's womb. It beats for me constantly, joyfyl dance of creation, I AM, I
AM, I AM, I AM, my compass, my guide. My true-true home. An alchemical vessel
that pumps life, blood and oxygen, and renews me in every second. Thank you.
Our hearts beat in one rhythm. It`s the rhythm of love. This glorious
substance which glues the world. It is only because of love that everything is
connected, everything stays together.
Love, a state of deep harmony
with yourself and with everything surrounding you.
*
Some time ago a
beautiful practice of conscious connected breathing came into my life and I
opened up to learn from the breath. I soon began to realize what my breathing
patterns are. How I contract and hold the breath when I don`t want to feel
something. How shallow the breath becomes when I`m stressed or worried.
Due to years of
consistent yoga practice I conditioned myself to breath deep into the abdomen.
But nothing in my life taught me to breathe into the heart.
I felt inspired to
learn to bring the breath high into my chest, to begin to consciously feed my
lungs and my heart with oxygen, so they can open and expand.
It turned out to be so
challenging. Initially breathing into the heart seemed unnatural, uncomfortable,
at times even painful. After few minutes I would become irritated and
impatient, sometimes I would get angry, other times I would cry.
Why is it such an
effort? Why has it never before occurred to me to observe the way I breathe?
How is it that we often treat our bodies so mechanically, as something that
simply works by itself?
Our breath contains thousands of information about our health and our emotional
state. To read them we don`t need physicist or healer. Just a bit focused
attention, self-observation, sensitivity and patience.
I began to develop body
awareness, scanning my body with an inner eye to see and feel what is going on
there. I found out that I often feel tension in my chest and I tend to ignore
it. This discomfort is so subtle and has been with me for so long that I hardly
notice it. Yet, when I enter inner quietness and stillness, turn my attention
inward and let it stay in the area of my chest for a moment, I feel that pain.
It wants to tell me something about how I treat myself.
I know, too, that this
pain already contains an answer, a remedy. When in touch with my body, I know
how to read it. I know my life history and so I understand where an ailment
comes from and which of my habits led to it. I also know what to do to return
to the state of balance.
Most of the times
physical pain is an expression of an energy blockage.
I began to observe my
heartbeat and the depth of breathing in my lungs, and it led me to discovery
that all my emotional states are physically reflected in the patterns of my
breath.
I tend to not breathe into my chest when I do not want to feel deeply. Be
sensitive. Open to anything. Open to be hurt, harmed, rejected or ridiculed.
How do I feel when I
have an open heart and I am being rejected? Undefended. Weak. Humiliated,
disrespected.
I feel guilt and grief,
simultaneously.
My mind spins, creating
same old stories where either I am a victim of external circumstances or I
choose to lift my protective shield and cut myself off from reality, blocking
the flow of energy. Mind will always react and do everything it knows so that I
don`t simply stay with the feeling.
Yet, there is no other real
choice than feel to heal it.
Let the feeling unfold.
Allow yourself to deeply feel everything that appears in your experience, every
little sensation, every emotion. Don`t push it away, pretending that it's not
there, that it's not you. Don`t ignore yourself anymore.
Stop telling yourself
that you have no reason or no right to feel what you feel. Stop feeling guilty
for what you feel. Stop labelling your emotions as good or bad.
Feel them. Feel their
taste, their vibration, their color; watch how they are being reflected in your
body, watch what thoughts they come with. Sit with your raw self. Be there for
yourself with tenderness, patience, love and compassion. Hold your emotion as
if you were holding your own baby.
Feel every emotion fully
and deeply, there is nothing to be afraid of. Your sustained awareness has the
capacity to bring a real change into your life and give rise to deepest acceptance.
Let the consciousness
flow through you continuously, like a boundless stream of light. Let
consciousness illuminate what you do not yet know about yourself.
Full self-awareness
means no fear and total freedom.
We all carry within seeds of all possible emotions. Everything depends on where is our attention and intention, what we choose to focus on. We become that which we cultivate in our lives.
Only the seeds that you
water daily will bloom; all the rest naturally dies.
*
Life is my guru. Every
experience, every moment is my guide. My body is my best teacher, my mind - my
navigation tool in this world. It is me using the mind, not the other way
around.
My heart is my compass
and my healer.
Anahata, the heart
chakra. The place of my softness, tenderness, my warmth. Compassion,
forgiveness. Acceptance, lightness, freedom, expansion. Harmony, balance.
Gratitude. Love. Love. Love.
Zamykam oczy i biorę wdech, wypełniam płuca świeżym tlenem. Wydech, miękki jak westchnienie. Słucham rytmu mojego serca. Jest stabilny, równomierny i monotonny, ten mięsień-bęben, który bije dla mnie od chwili, gdy zagnieździłam się w łonie mojej mamy. Bije niezawodnie, nieprzerwanie, je-stem, je-stem, je-stem, je-stem, mój kompas, mój życiowy przewodnik.
Bit mojego serca, radosny taniec stworzenia.
Moje serce to mój dom. Alchemiczne naczynie, które pompuje życie, krew i tlen, i
odnawia mnie w każdej sekundzie. Dziękuję.
Nasze serca biją w tym samym rytmie,
rytmie miłości. Tej nieokreślonej substancji, który skleja świat,
dzięki ktorej wszystko jest połączone.
Miłość, stan harmonii z samym sobą
i ze wszystkim wokół.
*
Odkąd praktykuję breathwork, zaczęłam uczyć się od swojego oddechu, uczyć się o sobie poprzez oddech. Uświadomiłam sobie, że mój oddech jest skoncentrowany na brzuchu, wypełnia i opróżnia jamę brzuszną, lecz nie pnie się do góry. Niemal wcale nie oddycham głęboko do klatki piersiowej.
Gdy postanowiłam to zmienić i świadomie dokarmić tlenem moje płuca i serce,
początkowo sprawiało mi to sporą trudność. I ból. Po minucie lub dwóch
zaczynałam się irytować i niecierpliwić, czasem pojawiała się
złość, czasem płacz.
Dlaczego oddychanie głęboko do serca
jest dla mnie takim wysiłkiem?
Dlaczego nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, by obserwować, jak oddycham i jak traktuję własne ciało?
Dlaczego nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, by obserwować, jak oddycham i jak traktuję własne ciało?
Jak to jest możliwe, że traktujemy
siebie samych, nasze ciała i nasze umysły, mechanicznie,
bezrefleksyjnie, jako coś, co samo z siebie działa?
Nasz oddech zawiera tabuny informacji o
naszym zdrowiu, emocjach i stanie umysłu.
Zdałam sobie sprawę, że często czuję
napięcie w klatce piersiowej, wydaje się za mała, ściśnięta; i że mam tendencję, by kompletnie to
ignorować. Ten ból jest tak subtelny, że niemal go nie zauważam;
jednak gdy zwracam uwagę do wewnętrz – czuję, że tam jest, i że
chce mi coś powiedzieć; coś o mnie, coś istotnego.
Wiem, że ten ból zawiera też w sobie
odpowiedź, remedium. Gdy jestem w kontakcie z własnym ciałem,
czytam je jak książkę. Wszystkie informacje są zapisane w
ciele, tylko czekają na moment, w którym będziemy gotowi je
odczytać.
Czasem napięcie, dyskomfort lub ból, który towarzyszy nam bezustannie, jakby od zawsze, traktujemy jako naszą normę, stan zero,
status quo.
A jednak wszystkie holistyczne szkoły uzdrawiania, tradycyjne i modernistyczne, zgodnie twierdzą, że nasz stan zero to stan równowagi, harmonii i zdrowia.
A jednak wszystkie holistyczne szkoły uzdrawiania, tradycyjne i modernistyczne, zgodnie twierdzą, że nasz stan zero to stan równowagi, harmonii i zdrowia.
O co więc chodzi z tym tępym
mikrobólem w sercu mojego organizmu?
W większości przypadków fizyczny ból jest tylko emanacją blokady energetycznej, emocjonalnej ściany, zastosowanej nieświadomie przez nas samych, by odciąć się od rzeczywistości i nie czuć bólu lub strachu.
Wznosimy te ściany, gdy czujemy się głęboko zranieni.
W większości przypadków fizyczny ból jest tylko emanacją blokady energetycznej, emocjonalnej ściany, zastosowanej nieświadomie przez nas samych, by odciąć się od rzeczywistości i nie czuć bólu lub strachu.
Wznosimy te ściany, gdy czujemy się głęboko zranieni.
Zaczęłam regularnie obserwować moje
ciało, moje serce i jego pulsację, moje płuca, głębokość oddechu, i dostrzegać, w jaki sposób moje stany emocjonalne
są odzwierciedlane w funcjonowaniu klatki piersiowej. Kiedy
ból jest obecny, a kiedy go nie ma; kiedy maleje i kiedy wzrasta.
Nie oddycham do serca, kiedy nie chcę
być wrażliwa. Co to dla mnie tak naprawdę znaczy, wrażliwa?
Otwarta na wszystko, co może się
pojawić w moim doświadczeniu. Podatna na obrażenia, na zranienie,
na odrzucenie, ośmieszenie. Bezbronna. Niepewna. Delikatna, krucha,
nieśmiała. Eteryczna. Jak dziecko. Ciekawość wymieszana z obawą.
Łzy. Emocje.
Jak się czuję, gdy mam otwarte serce
i zostaję odrzucona? Ból. Rozczarowanie. Słabość. Zranienie. Upokorzenie. Jednoczesne poczucie winy i żal do innych.
Umysł galopuje, odtwarząjąc od lat te same historie, w których istnieją tylko dwie opcje: albo jestem ofiarą, całkiem utożsamiona z moim cierpieniem, i w nieskończoność użalam się nad sobą, albo odcinam się, wznoszę mur, utwardzam swoją skorupę i zamykam się na świat; definiuję swoje granice bezpieczeństwa, zatrzymuję naturalny flow energii, przestaję swobodnie dawać i odbierać. Wszystko to, żeby być w stanie żyć dalej, kontynuować, przeć do przodu. Wydaje się, że innej możliwości po prostu nie ma.
Wszyscy robimy dokładnie to samo. Unikamy bólu i strachu. Blokujemy swoje serca, emocje, blokujemy swoją naturalność.
Jak się otworzyć?
Umysł galopuje, odtwarząjąc od lat te same historie, w których istnieją tylko dwie opcje: albo jestem ofiarą, całkiem utożsamiona z moim cierpieniem, i w nieskończoność użalam się nad sobą, albo odcinam się, wznoszę mur, utwardzam swoją skorupę i zamykam się na świat; definiuję swoje granice bezpieczeństwa, zatrzymuję naturalny flow energii, przestaję swobodnie dawać i odbierać. Wszystko to, żeby być w stanie żyć dalej, kontynuować, przeć do przodu. Wydaje się, że innej możliwości po prostu nie ma.
Wszyscy robimy dokładnie to samo. Unikamy bólu i strachu. Blokujemy swoje serca, emocje, blokujemy swoją naturalność.
Jak się otworzyć?
Poczuj to. Pozwól
sobie czuć absolutnie wszystko, co pojawia się w twoim doświadczeniu.
Czujesz smutek, ból, złość, niepokój, agresję, nienawiść?
Każdy człowiek czuje dokładnie to samo, jesteśmy podłączeni do tego samego źródła. Wszyscy od dziecka przechodzimy przez mniej więcej takie samo programowanie i wszyscy doświadczamy takich samych stanów emocjonalnych.
Przestań to odpychać, odrzucać, udawać, że to nie istnieje, że to nie ty. Przestań sobie wmawiać, że nie masz prawa tego czuć. Przestań czuć się winny za to, co myślisz i jak się czujesz, nazywać swoje emocje jako dobre lub złe.
Czujesz smutek, ból, złość, niepokój, agresję, nienawiść?
Każdy człowiek czuje dokładnie to samo, jesteśmy podłączeni do tego samego źródła. Wszyscy od dziecka przechodzimy przez mniej więcej takie samo programowanie i wszyscy doświadczamy takich samych stanów emocjonalnych.
Przestań to odpychać, odrzucać, udawać, że to nie istnieje, że to nie ty. Przestań sobie wmawiać, że nie masz prawa tego czuć. Przestań czuć się winny za to, co myślisz i jak się czujesz, nazywać swoje emocje jako dobre lub złe.
Poczuj je. Poczuj ich smak, ich
wibrację, ich kolor; zobacz, jak odbijają się w twoim ciele,
zobacz, z jakimi myślami korelują i tańczą.
Gdy czujesz coś bardzo mocno, to moment
by pobyć ze sobą, tak, jak byłbyś z małym dzieckiem, które
płacze. Z bezgraniczną cierpliwością, miłością i współczuciem.
Tylko pełna świadomość, bezpośrednie, szczere
doświadczenie siebie, spotkanie twarzą w twarz z prawdziwymi uczuciami jest w stanie nas wyzwolić z zapętlonych kołowrotów, w jakich żyjemy.
Pozwól świadomości płynąć przez ciebie nieprzerwanie, jak bezgraniczny strumień światła. Pozwól świadomości oświetlić to, czego nie wiesz o samym sobie. Pełna świadomość siebie to pełna wolność i zero strachu.
Pozwól świadomości płynąć przez ciebie nieprzerwanie, jak bezgraniczny strumień światła. Pozwól świadomości oświetlić to, czego nie wiesz o samym sobie. Pełna świadomość siebie to pełna wolność i zero strachu.
Każdy człowiek ma zapisane w DNA
ziarna wszystkich możliwych emocji. Każdy z nas ma nieograniczony
potencjał, każdy z nas może stać się matką Teresą, albo może
stać się Hitlerem, wszystko zależy od tego, co w sobie
kultywujemy, co rozwijamy.
Święci to nie są ludzie, ktorzy nie czują negatywnych emocji, ale ci, którzy potrafią rozpoznać ich naturę, przyjąć je ze spokojem i dać im przeminąć; nie reagować, nie manifestować ich, nie dać im okazji, by przerodziły się w akcje.
Stajemy się tym, co kultywujemy; kwitną w nas te ziarna, które nawadniamy; to, czemu nie dajemy siły, naturalnie obumiera.
Święci to nie są ludzie, ktorzy nie czują negatywnych emocji, ale ci, którzy potrafią rozpoznać ich naturę, przyjąć je ze spokojem i dać im przeminąć; nie reagować, nie manifestować ich, nie dać im okazji, by przerodziły się w akcje.
Stajemy się tym, co kultywujemy; kwitną w nas te ziarna, które nawadniamy; to, czemu nie dajemy siły, naturalnie obumiera.
*
Każde
doświadczenie, każde uczucie, każdy moment jest moim guru. Moje ciało i zdrowie to moi najlepsi nauczyciele. Mój umysł to narzędzie
do nawigacji w tym świecie. Moje serce to mój kompas i uzdrowiciel.
Anahata, czakra serca. Ciepło, troskliwość, delikatność. Współczucie, przebaczenie.
Akceptacja, lekkość, wolność, ekspansja, przestrzeń. Harmonia,
równowaga. Wdzięczność. Miłość. Miłość. Miłość.
Komentarze
Prześlij komentarz